Czy czytanie książek może być szkodliwe?

Chociaż czytanie książek posiada mnóstwo zalet, wielu czytelników nie dostrzega jego gorszych stron. Ponieważ w księgarniach znajdziemy mnóstwo publikacji niskiej jakości, czytanie może narażać nas na poważne intelektualne i emocjonalne niebezpieczeństwa. Przekonaj się, jak ich uniknąć.

Czy czytanie książek może być szkodliwe?

Jeżeli dołączymy do dowolnej grupy literackiej w mediach społecznościowych, szybko natkniemy się na obrazki podkreślające wartość czytania. Członkowie tego typu grup często zachowują się tak, jakby czytanie z samej swojej natury posiadało wyższość nad innym czynnościami.

W ich wypowiedziach łatwo można dostrzec przekonanie, że czytanie automatycznie rozwija każdego czytelnika pod intelektualnymi i emocjonalnymi względami. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że czasami jest inaczej. Chociaż czytanie książek posiada wiele niekwestionowanych zalet, należy podchodzić do niego rozważnie, nie tracąc podstawowej dozy realizmu.

Gdy krytykujemy czytanie określonych książek, często w odpowiedzi słyszymy, że o gustach się nie dyskutuje, a każdy ma pewno czytać to, co chce. Na pewnym poziomie jest to oczywiście prawda. Nie powinniśmy narzucać nikomu własnych literackich przekonań. Mamy jednak prawo je wyrażać.

Niejednokrotnie dyskutujemy na temat szkodliwych elementów w filmach. Zwracamy na przykład uwagę, że część z nich promuje przemoc. Chociaż nie musimy podzielać takiego stanowiska, bez wątpienia warto je poważnie przemyśleć. W tym kontekście trudno nie zauważyć, że na rynku czytelniczym znajdziemy wiele książek, które promują infantylizm emocjonalny, tani sentymentalizm lub niedojrzałą egzaltację. Jeżeli krytykujemy przemoc w filmach, dlaczego nie mielibyśmy podobnie odnosić się do infantylizmu w literaturze?

W trakcie czytanie książek nie tylko śledzimy daną historię, zapamiętujemy określonych bohaterów lub wydarzenia, w które są uwikłani. Przede wszystkim odtwarzamy bowiem w naszych głowach tok myślenia autorów, którzy je napisali. Jeżeli pozostajemy dostatecznie skupieni, nasze procesy myślowe zostają zastąpione procesami myślowymi kogoś innego. To powoduje, że czytanie książek może wywierać na nas znacznie gorszy wpływ, niż na przykład granie w gry komputerowe lub oglądanie seriali. Dzieje się tak dlatego, że w jego przypadku więź, która łączy nas z danymi autorami, staje się głęboka i intymna.

Jeżeli konkretni autorzy posiadają wąskie horyzonty i brakuje im talentu, ich nieuporządkowane procesy myślowe będą stopniowo przenikać do naszego wnętrza. Przy tym scenariuszu będziemy uczyć się jedynie tego, co najgorsze: niedojrzałości, sentymentalizmu, egzaltacji, nielogicznego myślenia, skłonności do przesady, generalizacji, wyciągania pochopnych wniosków i tak dalej. Im więcej tego typu książek przeczytamy, tym mocniej utrwalimy w sobie takie niepożądane cechy. Po pewnym czasie przestaniemy natomiast nawet dostrzegać, że je przejawiamy.

Jako jedna z wielu dziedzin kultury, literatura powinna rozwijać język, który wykorzystujemy do mówienia o własnych doświadczeniach, przeżyciach, myślach i uczuciach. W wielu przypadkach jest jednak inaczej. Na rynku literackim bez trudu znajdziemy mnóstwo publikacji niskiej jakości, które opierają się na najprostszych fabularnych schematach. Tego typu książki powodują, że nie uczymy się dostrzegania prawdziwego bogactwa rzeczywistości, lecz wtłaczamy je w wąskie ramy.

Właśnie dlatego ogromne znaczenie posiada sztuka selekcji wartościowych książek. Ważne jest na przykład to, aby sięgać po pozycje, z którymi wyjściowo się nie zgadzamy, które potrafią ukazać nam odmienne perspektywy. Jeżeli będziemy czytać jedynie to, co już afirmujemy, czytanie nie dostarczy nam praktycznie żadnych nowych informacji, nie przysporzy nam zbyt wielu intelektualnych korzyści.

Co sądzisz na temat powyższej kwestii? Czy czytanie książek faktycznie może być szkodliwe? Koniecznie podziel się swoją opinią w komentarzu.

Autor: Kuba

Powiązane treści:

2 Responses

  1. Bardzo ciekawy tekst 🙂
    Dla dorosłej osoby czytanie książek raczej szkodliwe nie będzie, raczej (no chyba, że traktuje książki jako prawdę objawioną). Natomiast przypadku dziecka czy młodego człowieka to już trochę inaczej sprawa wygląda…

  2. Najważniejsza jest konstatacja faktu, że tak naprawdę prawie nie kontrolujemy siebie i swojego funkcjonowania, jak powiedział David R. Hawkins nawet nie myślimy ale jest za nas myślone. Rzecz w tym, że około 97-99 procent czasy „jedziemy” na autopilocie, czyli realizujemy programy zapisane w podświadomości, bez faktycznej kontroli. I z tego powodu nie powinniśmy oglądać, słuchać i czytać treści nieprzyjemnych, negatywnych, strasznych itp. bo nasza podświadomość na poziomie biologicznym reaguje tak jak by to nas dotyczyło. Wyobraźcie sobie jak byście się czuli, gdyby to co czytacie dotyczyło was osobiście… Dlatego po „wchłonięciu” tego typu treści, powinniśmy pozwolić sobie na chwilę refleksji i „wytłumaczenie” swojej podświadomości że to jest fikcja, nie dotyczy mnie itp. W momencie, gdy odciąłem się od wszelkich przekazów medialnych i świadomie (na ile się da) podejmuję decyzję co przyjmuje i jakiej jakości, mój komfort życia poprawił się niesamowicie nie mówiąc o drobiazgu, że zapomniałem co to choroba. Poza tym „Kto z kim przestaje …”.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *